przez GOUST » 10 sty 2012, o 13:42
Dziś jadąc ulicą Jabłonowską, tą do Legionowa, jakieś 30 metrów przed maską przebiegł mi malutki piesek. Skojarzyłem to z waszym zaginionym wiec zatrzymałem się by go zobaczyć i czy to na pewno ten. Powiem tak widziałem go po wyjściu z auta w krzakach z jakiś 10 - 15 metrów, i jestem przekonany że to był właśnie wasz piesek. Choć teraz jest chudszy i z podkulonym ogonem ale kolor i rasa się zgadza. Chciałem go schwytać, ale na moje wołanie i klepnięcie ręką o spodnie uciekł wystraszony głębiej w krzaki. Weszłem nawet w te zarośla ale po piesku nie było już śladu. Pewnie szukając go wytrwale natrafił bym go ponownie, ale ze względu na auto zostawione na ulicy i spotkanie wyznaczone nie mogłem go szukać dłużej wiec wróciłem do samochodu.
"nulla tenaci invia est via" - "Dla upartych nie ma nieprzejezdnych dróg"